Czy ktoś wie?
Czy ktoś wie?
Czy ktoś wie jak wygląda u nassprawa z koronawirusem, czy już dotarł czy jeszcze nie?
memento
Re: Czy ktoś wie?
Komunikat Śląskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego z dnia 2 kwietnia 2020 r. godz. 10:00: http://www.wsse.katowice.pl/container/k ... laskie.pdf.
Re: Czy ktoś wie?
Już nawet 51 latek zmarł wczoraj
Re: Czy ktoś wie?
Podają nam co chcą i tak nikt tego nie jest w stanie sprawdzić. Tutaj podali 1 kwietnia, że zmarł to pewnie zmarł ostatniego marca. Komu wierzyć?
https://myszkow.naszemiasto.pl/koronawi ... c1-7631229
https://myszkow.naszemiasto.pl/koronawi ... c1-7631229
Re: Czy ktoś wie?
Zobaczcie jaką oni mają wiedzę? Albo nie wiedzą albo nas oszukują? Nie wiem co gorsze?
Zmarł 31 marca 51 latek z powiatu myszkowskiego. Nie ma w zapisach sanepidu jaki podaje gmina.
W Pińczycach zarażony ksiądz i organiścina i tera szukają wszystkich którzy byli w kościele w Pińczycach od (chyba 19 marca)? Przypuszcza się że było to przynajmniej około 100 osób. Prawie na 100% zarazili się ci którzy przyjmowali komunię od księdza proboszcza w tym czasie. Nie znam sytuacji jak teraz wygląda sytuacja w Pińczycach ale sanepid chyba jeszcze bardziej nie wie co się dzieje w powiecie niż ja.
Dla władowania z siebie złości, napisze jeszcze jak kilka dni temu słuchałem księdza w radiu Maryja, który przekonywał słuchaczy, że on ma tak zakonserwowane ręce, że nikt się nie zarazi od przyjmowanej komunii od niego. Dla zainteresowanych polecam Yotube tam pewnie znajdziecie te zapewnienia.
Tutaj link do podawanych informacji przez sanepid: http://www.ugporaj.pl/files/pl/7.04..jpg
Zmarł 31 marca 51 latek z powiatu myszkowskiego. Nie ma w zapisach sanepidu jaki podaje gmina.
W Pińczycach zarażony ksiądz i organiścina i tera szukają wszystkich którzy byli w kościele w Pińczycach od (chyba 19 marca)? Przypuszcza się że było to przynajmniej około 100 osób. Prawie na 100% zarazili się ci którzy przyjmowali komunię od księdza proboszcza w tym czasie. Nie znam sytuacji jak teraz wygląda sytuacja w Pińczycach ale sanepid chyba jeszcze bardziej nie wie co się dzieje w powiecie niż ja.
Dla władowania z siebie złości, napisze jeszcze jak kilka dni temu słuchałem księdza w radiu Maryja, który przekonywał słuchaczy, że on ma tak zakonserwowane ręce, że nikt się nie zarazi od przyjmowanej komunii od niego. Dla zainteresowanych polecam Yotube tam pewnie znajdziecie te zapewnienia.
Tutaj link do podawanych informacji przez sanepid: http://www.ugporaj.pl/files/pl/7.04..jpg
Re: Czy ktoś wie?
Sprawa jest prosta. Są kryteria, które decydują o przyczynie zgonu. Osoba zakażona niekoniecznie umiera z tego powodu. Może po prostu umrzeć na rozległy zawał lub na inną śmiertelną chorobę. W różnych krajach są różne kryteria uznania, że śmierć nastąpiła w związku z koronawirusem. We wszystkich krajach są wątpliwości co do zastosowanych kryteriów. Prawdopodobnie ten zgon zaliczono pochopnie do ofiar koronawirusa, a po analizie dokumentacji medycznej zmieniono zdanie. Złość z tego powodu do niczego nie prowadzi, ponieważ decydujący głos mają lekarze.
Re: Czy ktoś wie?
Oczywiście letnik wie lepiej, niż wdowa zmarłego. Gość zmarł na coś innego tak?
Jednak pojawiło się światełko w tunelu i idol letnika Marek Suski pracuje na wyprodukowaniem szczepionki przeciw koronowirusa. Kiedyś na pasku w Tv wyczytałem
https://myszkow.naszemiasto.pl/wstrzasa ... c1-7646469
Jednak pojawiło się światełko w tunelu i idol letnika Marek Suski pracuje na wyprodukowaniem szczepionki przeciw koronowirusa. Kiedyś na pasku w Tv wyczytałem
https://myszkow.naszemiasto.pl/wstrzasa ... c1-7646469
Re: Czy ktoś wie?
Nie sądź innych według siebie. Ja nie mam idoli tak jak Ty. Jaki jest cel tego artykułu? Ten artykuł faktycznie jest atakiem na służbę zdrowia kobiety, która straciła męża. Prawdopodobnie ktoś jej pomagał w napisaniu tego listu, aby z tragedii zrobić sprawę polityczną. Nic gorszego nie może nam się zdarzyć niż krytyka lekarzy w tak trudnym czasie. Wszyscy się uczymy na błędach, a to były początki epidemii. W tym czasie (13 marca) uważano, że przytoczona ankieta z pytaniami jest wystarczająca, teraz już nie. Test na korona wirusa nie jest wiarygodny. Trąbią o tym na całym świecie. Osoba zakażona może mieć w początkowym okresie testy dodatnie, później przez kilka dni ujemne i potem znowu dodatnie. Są osoby zakażone, bez dolegliwości z testami ujemnymi, ale za dwa dni zakażające innych. Dlatego od 16 marca musimy chodzić w maskach. Maska nie chroni osoby noszącej maskę, ale obniża możliwość zakażenia otoczenia. Podstawowym wskazaniem do testu jest gorączka powyżej 38 stopni i duszności. Na wirusa nie ma leków. Dopiero gdzieś w połowie marca Amerykanie zaczęli stosować związki chininy, które osłabiają aktywność wirusa, ale nie gwarantują w każdym przypadku przeżycia. Wszystko zależy od chorób towarzyszących. Zdarza się, że chory nie miał zdiagnozowanej żadnej choroby, a dopiero wirus uaktywnił towarzyszące schorzenie. Dopiero pod koniec marca WHO zaczęło rekomendować zwiększania ilości testów po doświadczeniach włoskich. Tam, gdzie chodzi już dużo ludzi zakażonych po ulicach zwiększenie ilości testów, jest uzasadnione, ponieważ dopiero wtedy powszechne testowanie wychwytuje ludzi zakażonych i umożliwia izolowanie ich od otoczenia. Pomyłki w testach, gdy po ulicach chodzi wielu zakażonych, nie są już tak istotne. Ten artykuł nic nie wnosi, tylko wprowadza w błąd czytelnika, powoduje większy chaos informacyjny i przyczynia się do większego lęku społecznego.
Re: Czy ktoś wie?
Byly - chciałbym teraz przekazać oficjalny komunikat Sandepidu w Myszkowie. Jak poszła informacja, że ksiądz w Pińczycach jest zarażony, w Internecie "wylała się" niesamowita fala nienawiści wobec wspomnianego księdza i ogólnie kościoła katolickiego. Szczególnie dużo było tego na facebooku (komentarze prześmiewcze o księdzu, komentarze z podtekstem seksualnym, pedofilskim itp.). Przypuszczam, że gdyby zamiast księdza sytuacja dotyczyła np. psychologa, który przyjmował pacjentów, a okazało by się, że jest zarażony (i nie był tego swiadomy) - komentarze były by zupełnie inne (każdy by ubolewał nad losem potencjalnych zarażonych, współczuł pacjentom i psychologowi, nikogo nie obwiniając). Jednak gdy chodzi o kościół, niektórzy dostają szału i zaczynają wylewać wiadra pomyj. Niesłusznie, bo jak się okazało, ksiądz NIKOGO nie zaraził.
Porównałem sytuację do psychologa ze względu na to, że dla wielu ludzi wiara jest czymś w rodzaju psychologa dla ludzi niewierzących. Są na to potwierdzenia w badaniach naukowych, można sobie "wygooglować" (ludzi wierzących łatwiej wyleczyć ze schorzeń psychologicznych).
Cytat za myszkowskim Sanepidem:
"Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Myszkowie informuje, iż w wyniku przeprowadzonego w ostatnich dniach wywiadu epidemiologicznego, stwierdzono brak jakiegokolwiek łańcucha epidemiologicznego oraz brak zgłoszeń występowania objawów chorobowych u wszystkich kontaktujących się z Powiatową Stacją Sanitarno - Epidemiologiczną w Myszkowie. Osobom uczestniczącym w Mszach św. celebrowanych przez ks. Proboszcza lub mających z nim kontakt, które zgłaszały się telefonicznie do Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Myszkowie nie będą wydawane decyzje administracyjne o kwarantannie z uwagi na upływ 14 dniowego terminu od ostatniej styczności. Na kwarantannie domowej pozostają te osoby, którym wydano pisemne decyzje administracyjne."
Porównałem sytuację do psychologa ze względu na to, że dla wielu ludzi wiara jest czymś w rodzaju psychologa dla ludzi niewierzących. Są na to potwierdzenia w badaniach naukowych, można sobie "wygooglować" (ludzi wierzących łatwiej wyleczyć ze schorzeń psychologicznych).
Cytat za myszkowskim Sanepidem:
"Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Myszkowie informuje, iż w wyniku przeprowadzonego w ostatnich dniach wywiadu epidemiologicznego, stwierdzono brak jakiegokolwiek łańcucha epidemiologicznego oraz brak zgłoszeń występowania objawów chorobowych u wszystkich kontaktujących się z Powiatową Stacją Sanitarno - Epidemiologiczną w Myszkowie. Osobom uczestniczącym w Mszach św. celebrowanych przez ks. Proboszcza lub mających z nim kontakt, które zgłaszały się telefonicznie do Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Myszkowie nie będą wydawane decyzje administracyjne o kwarantannie z uwagi na upływ 14 dniowego terminu od ostatniej styczności. Na kwarantannie domowej pozostają te osoby, którym wydano pisemne decyzje administracyjne."
Re: Czy ktoś wie?
Zgadzam się z Karolem. Wszystko prawda. Ale ja myślałem o rzetelnej informacji. Pewnie do dzisiaj sanepid nie publikuje że ktokolwiek zmarł z powiatu myszkowskiego. Czy tak jest na pewno??? Jeżeli chodzi o księdza to dziękować Bogu że nikt nie miał większych powikłań z powodu zarażenia się COVID 19. Nie wierzę że tylko ksiądz się zaraził. Gdyby zrobili badania innym podejrzanym to zarażonych w statystykach byłoby dożo więcej. Podobno i tak 80% populacji się zarazi i tylko jest pytanie kto i jak będzie to zakażenie przechodził?
Całkowicie zgadzam się że "Wiara czyni CUDA" nie muszę googlować:) Znam to nawet z autopsji
Całkowicie zgadzam się że "Wiara czyni CUDA" nie muszę googlować:) Znam to nawet z autopsji
Re: Czy ktoś wie?
Ciekawie opowiedziany przebieg choroby polecam:
https://wiadomosci.wp.pl/koronawirus-ra ... 746962561a
https://wiadomosci.wp.pl/koronawirus-ra ... 746962561a
Re: Czy ktoś wie?
Znalazłem trochę czasu na analizę artykułu: https://myszkow.naszemiasto.pl/wstrzasa ... c1-7646469, który został użyty przez Bylego do walki politycznej. Można przypuszczać, że to główny cel tego artykułu.
Na początek należy sobie zadać pytanie, po co ten artykuł powstał? Odpowiedzi udziela sam autor artykułu, cytują fragment listu wdowy: Mamy nadzieję, że nasza historia będzie dla Państwa przestrogą i uratuje ona chociaż jedno ludzkie życie.
Jakie to przestrogi zawiera cytowany list?
Pierwszy cytat: Od początku marca Adam był przeziębiony. Typowe objawy: podrażnienie i pieczenie w gardle, które utrzymywało się przez ponad tydzień, pomimo zażywania różnych środków medycznych.
Są dwie możliwości albo p. Adam był chory na zwykłą grypę, albo zakaził się na początku marca korono wirusem. Pierwszy przypadek korona wirusa wykryto 4 marca, a następne 4 przypadki 6 marca. Prawdopodobieństwo zarażenia się korona wirusem w powiecie myszkowskim na początku marca było zerowe. Nie ma pewności, że p. Adam pochodził z naszego powiatu. Na wstępie artykułu napisano, że jest to list ze Śląska. 13 marca rząd wprowadził zagrożenie epidemiologiczne na terenie całego kraju (68 zakażeń).
Następny cytat z listu: Nie wierzę, że przez prawie miesiąc chorował na COVID-19 i dopiero po trzech tygodniach zaczęto go leczyć na tę chorobę - wtedy, gdy było już za późno.
Na jakiej podstawie skonstruowano takie twierdzenie, a redaktor wyróżnił cytat? Na tę chorobę nie było i nie ma leków, a leczenie polega na podawaniu tlenu, nawodnieniu i poprawy odporności organizmu. Z listu wynika, że był leczony na kardiologii. Jeżeli sanepid i rodzina nie ustaliła, od kogo się zakaził p. Adam, to mówienie o korona wirusie do początku marca jest bezpodstawne.
Następny cytat z listu: W piątek 13 marca Adam skontaktował się z lekarzem rodzinnym, który przeprowadził z nim ankietę, zadając następujące pytania:
1. Czy wrócił z zagranicy, z miejsca zagrożonego korona wirusem? (4 marca w Polsce stwierdzono pierwszy przypadek, wirus rozprzestrzenia się już od 2 tygodni wewnątrz kraju!)
2. Czy miał kontakt z osobą wracającą z zagranicy? (jak powyżej!)
3. Czy miał kontakt z osobą chorą na COVID-19? (obecny stan wiedzy medycznej wskazuje na to, że wiele osób przechodzi COVID-19 bezobjawowo i stanowi źródło transmisji wirusa!)
Na wszystkie z powyższych pytań odpowiedź brzmiała: NIE
No to jak się zakaził, sikając pod wiatr? Jeżeli nie chodził z kolegami na piwo, do kościoła, czy do sklepu to jak mógł zakazić się wirusem? Odpowiedź na 3 pytanie NIE to jest samo wykluczeniem się z robienia testu, a redakcja o tym nic nie wspomina.
Następny cytat z listu: Na podstawie przeprowadzonego wywiadu lekarz uznał, że nie jest to COVID-19, a najpewniej infekcja bakteryjna i przepisał mu antybiotyk. Tydzień terapii antybiotykiem nie przyniósł żadnej poprawy, a objawy pozostały te same: tylko ból i pieczenie w gardle. Duszności u p. Adama nie występowały? Bardzo istotnym objawem, świadczącym o zakażeniu korona wirusem, jest utrata smaku i węchu. Twierdzenie wdowy, że jej „młody, bo 51-letni mąż, wysportowany i zawsze pełen sił witalnych” był zdrowy, nie jest prawdziwe. Mąż po prostu miał obniżoną odporność organizmu, być może sezonową. Później się okaże, że miał zniszczoną wątrobę.
Następny cytat z listu: W poniedziałek 23 marca pacjent ponownie skontaktował się z lekarzem rodzinnym (powtórnie przeprowadzona ankieta: 3x NIE). Kolejny lekarz, również na podstawie ankiety, stwierdza, że to najpewniej nie jest COVID-19 i zaleca inny antybiotyk. W tym samym dniu, w godzinach popołudniowo-wieczornych pojawia się nowy objaw: podwyższona temperatura 38 st.C – myślimy, że to reakcja na zażyty lek. We wtorek i środę temperatura wcale nie spada i zaczynają się pierwsze trudności z oddychaniem. Zaczynamy się zastanawiać, czy przyczyną tego może być koronawirus, a nie, jak wcześniej wskazywali lekarze, infekcja bakteryjna.
Tutaj mamy już temperaturę 38°C i duszności i należało sprawdzić wszystkie kontakty męża. Powtórzenie odpowiedzi NIE na 3 pytanie to ponowne lekkomyślne potwierdzenie przez żonę, że mąż nie choruje na COVID-19. Gdyby mąż chorował rzeczywiście na COVID-19 od początku marca, żona i reszta domowników byłoby już 23 marca zakażonych. Rodzina, zamiast wezwać pogotowie, jak do zwykłego chorego, to skoncentrowała się na wykonaniu testu. Ten błąd prawdopodobnie zaważył na życiu p. Adama. Rozpoczynają się próby wymuszenia skierowania na test. 26 marca kolejna odpowiedź żony na trzecie pytanie NIE, wystarczyło powiedzieć, NIE WIEM.
Ten kolejny cytat mówi co jest najważniejsze dla rodziny: W sobotę 28 marca, po wykonaniu szeregu telefonów do szpitali, udaje się w końcu wybłagać wykonanie testu na COVID-19. Kompletna bzdura. Test staje się Bogiem życia i śmierci. Należało wezwać pogotowie i w warunkach sterylnych przewieź męża do szpitala. Szpital w obawie o zdrowie pracowników wykonuje test w przyspieszonym trybie.
A co rodzina robi 28 marca? Jedziemy z Adamem do Częstochowy. Jego stan nie poprawia się od kilku dni. Ma problemy z oddychaniem, wysoką gorączkę, jego skóra zaczyna robić się sina, jest bardzo słaby. Rodzina od kilku dni już nie walczy o życie p. Adama, ale o test. Jest to największy błąd, jaki popełniła rodzina. Wiezienie osobę chorą z osłabionym systemem odpornościowym, samochodem prywatnym do szpitala zakaźnego w Częstochowie i powrotem do domu bez ochrony, to narażenie go właśnie na zakażenie COVID-19. Po pobraniu testu uspokojona rodzina czeka bezczynnie na rozwój wypadków.
Po tygodniu, 30 marca ciężko chory p. Adam prosi, aby nie dzwonić po pogotowie, bo się w szpitalu na pewno zakazi wirusem i umrze. A czy jazda do Częstochowy była bezpieczna? Przecież po wyjeździe do Częstochowy stan p. Adama wyraźnie się pogorszył. Nieufność do służby zdrowia obróciła się przeciw rodzinie. Jednak żona w końcu oprzytomniała i wezwała pogotowie. Ratownicy badają Adama i stwierdzają, że należy go natychmiast zabrać do szpitala. Umieszczono go w szpitalu w Tychach, a po pogorszeniu stanu zdrowia na oddziale kardiologicznym.
Następny cytat z listu: W międzyczasie, dzięki staraniom przyjaciół, udaje się przyśpieszyć testy i otrzymujemy wynik: pozytywny. Lekarze rozpoczynają leczenie z wykorzystaniem leków przeciwmalarycznych. Dzięki to jakim przyjaciołom można uzyskać przyspieszenia testów? Może króliczka? A skąd żona wie jakich leków użyto na oddziale kardiologicznym? Obecnie rzeczywiście testowane jest zastosowanie chininy w leczeniu chorych zakażonych korona wirusem. Testy nie są jednoznaczne, ale zauważono pewne wspomagające działanie chininy. Jak na razie badania nie potwierdzają, że jest to jakiś cudowny lek. Chininę stosuje się do leczenia arytmii serca, usprawnia trawienie, przy chorobie Parkinsona, a także do łagodzenia objawów niektórych schorzeń dermatologicznych. Chinina była już lekiem testowanym w leczeniu schorzeń płuc ze względu na swoje przeciwbólowe i przeciwgorączkowe właściwości, jednak nadal nie ma 100% pewności, że jej stosowanie w przypadku korona wirusa (także profilaktyczne) okaże się dobrym wyborem. Chinina w nadmiarze jest toksyczna.
31 marca żona otrzymuje informację, że stan jego płuc jest poważny - wydolność oddechowa porównywalna z wydolnością niemowlaka. Serce bardzo osłabione, wątroba w fatalnym stanie.
Fatalny stan wątroby wyjaśnia wiele. Korona wirus nie wykańcza wątrobę w tak krótkim czasie, ponieważ jego żywiołem są płuca. Problemy z wątrobą obniżają znacząco odporność organizmu. Fatalny stan wątroby lub (i) trzustki stwierdza się po wieloletnim piciu piwa lub alkoholu. Zazwyczaj problemy zaczynają się po czterdziestce. Wieczorem p. Adam umiera. Bardzo tajemniczą sprawą jest brak zakażeń w rodzinie p. Adama. Należałoby przeanalizować ile osób, z którymi przebywał p. Adama, uległo zakażeniu. Pielęgniarki pobierające wymaz w Częstochowie powinny odbyć przymusową kwarantannę (chyba że były w pełni zabezpieczone). Ta opowieść bardziej przypomina mi medyczną nowelę niż prawdziwą opowieść.
Następny cytat z listu: Mamy świadomość, że tragedia, jaka nas spotkała, sprawia, że nasza ocena ogólnej sytuacji epidemiologicznej jest subiektywna. Pragniemy jednak powiedzieć, że z naszej perspektywy stan przygotowania naszego Państwa do pandemii jest fatalny. Później mamy listę nieprawidłowości i atak polityczny na państwo, rząd i lekarzy. Redakcja nie zauważa fatalnych błędów popełnionych przez rodzinę p. Adama. Coś mi się zdaje, że jest to artykuł wymyślony do celów politycznych. Autor artykułu najwyraźniej próbuje przypodobać się swym mocodawcom, robiąc z wymyślonej tragedii rodzinnej wstrząsający dowód na brak testów i pokazanie nieudolność państwa. Stwierdza, że „dostępność testów jest praktycznie zerowa”, co pozwala przypuszczać, że wiedza ogólna redaktora w sprawie epidemii korona wirusa jest bliska zeru. Tak nieprofesjonalnie napisany artykuł w okresie szalejącej epidemii pokazuje poziom portalu https://myszkow.naszemiasto.pl/. Zamiast dostarczyć solidnej wiedzy na temat epidemii, rozpowszechnia się niepewność, lęk i bezsilność. Brawo zakłamana opozycjo!
Na początek należy sobie zadać pytanie, po co ten artykuł powstał? Odpowiedzi udziela sam autor artykułu, cytują fragment listu wdowy: Mamy nadzieję, że nasza historia będzie dla Państwa przestrogą i uratuje ona chociaż jedno ludzkie życie.
Jakie to przestrogi zawiera cytowany list?
Pierwszy cytat: Od początku marca Adam był przeziębiony. Typowe objawy: podrażnienie i pieczenie w gardle, które utrzymywało się przez ponad tydzień, pomimo zażywania różnych środków medycznych.
Są dwie możliwości albo p. Adam był chory na zwykłą grypę, albo zakaził się na początku marca korono wirusem. Pierwszy przypadek korona wirusa wykryto 4 marca, a następne 4 przypadki 6 marca. Prawdopodobieństwo zarażenia się korona wirusem w powiecie myszkowskim na początku marca było zerowe. Nie ma pewności, że p. Adam pochodził z naszego powiatu. Na wstępie artykułu napisano, że jest to list ze Śląska. 13 marca rząd wprowadził zagrożenie epidemiologiczne na terenie całego kraju (68 zakażeń).
Następny cytat z listu: Nie wierzę, że przez prawie miesiąc chorował na COVID-19 i dopiero po trzech tygodniach zaczęto go leczyć na tę chorobę - wtedy, gdy było już za późno.
Na jakiej podstawie skonstruowano takie twierdzenie, a redaktor wyróżnił cytat? Na tę chorobę nie było i nie ma leków, a leczenie polega na podawaniu tlenu, nawodnieniu i poprawy odporności organizmu. Z listu wynika, że był leczony na kardiologii. Jeżeli sanepid i rodzina nie ustaliła, od kogo się zakaził p. Adam, to mówienie o korona wirusie do początku marca jest bezpodstawne.
Następny cytat z listu: W piątek 13 marca Adam skontaktował się z lekarzem rodzinnym, który przeprowadził z nim ankietę, zadając następujące pytania:
1. Czy wrócił z zagranicy, z miejsca zagrożonego korona wirusem? (4 marca w Polsce stwierdzono pierwszy przypadek, wirus rozprzestrzenia się już od 2 tygodni wewnątrz kraju!)
2. Czy miał kontakt z osobą wracającą z zagranicy? (jak powyżej!)
3. Czy miał kontakt z osobą chorą na COVID-19? (obecny stan wiedzy medycznej wskazuje na to, że wiele osób przechodzi COVID-19 bezobjawowo i stanowi źródło transmisji wirusa!)
Na wszystkie z powyższych pytań odpowiedź brzmiała: NIE
No to jak się zakaził, sikając pod wiatr? Jeżeli nie chodził z kolegami na piwo, do kościoła, czy do sklepu to jak mógł zakazić się wirusem? Odpowiedź na 3 pytanie NIE to jest samo wykluczeniem się z robienia testu, a redakcja o tym nic nie wspomina.
Następny cytat z listu: Na podstawie przeprowadzonego wywiadu lekarz uznał, że nie jest to COVID-19, a najpewniej infekcja bakteryjna i przepisał mu antybiotyk. Tydzień terapii antybiotykiem nie przyniósł żadnej poprawy, a objawy pozostały te same: tylko ból i pieczenie w gardle. Duszności u p. Adama nie występowały? Bardzo istotnym objawem, świadczącym o zakażeniu korona wirusem, jest utrata smaku i węchu. Twierdzenie wdowy, że jej „młody, bo 51-letni mąż, wysportowany i zawsze pełen sił witalnych” był zdrowy, nie jest prawdziwe. Mąż po prostu miał obniżoną odporność organizmu, być może sezonową. Później się okaże, że miał zniszczoną wątrobę.
Następny cytat z listu: W poniedziałek 23 marca pacjent ponownie skontaktował się z lekarzem rodzinnym (powtórnie przeprowadzona ankieta: 3x NIE). Kolejny lekarz, również na podstawie ankiety, stwierdza, że to najpewniej nie jest COVID-19 i zaleca inny antybiotyk. W tym samym dniu, w godzinach popołudniowo-wieczornych pojawia się nowy objaw: podwyższona temperatura 38 st.C – myślimy, że to reakcja na zażyty lek. We wtorek i środę temperatura wcale nie spada i zaczynają się pierwsze trudności z oddychaniem. Zaczynamy się zastanawiać, czy przyczyną tego może być koronawirus, a nie, jak wcześniej wskazywali lekarze, infekcja bakteryjna.
Tutaj mamy już temperaturę 38°C i duszności i należało sprawdzić wszystkie kontakty męża. Powtórzenie odpowiedzi NIE na 3 pytanie to ponowne lekkomyślne potwierdzenie przez żonę, że mąż nie choruje na COVID-19. Gdyby mąż chorował rzeczywiście na COVID-19 od początku marca, żona i reszta domowników byłoby już 23 marca zakażonych. Rodzina, zamiast wezwać pogotowie, jak do zwykłego chorego, to skoncentrowała się na wykonaniu testu. Ten błąd prawdopodobnie zaważył na życiu p. Adama. Rozpoczynają się próby wymuszenia skierowania na test. 26 marca kolejna odpowiedź żony na trzecie pytanie NIE, wystarczyło powiedzieć, NIE WIEM.
Ten kolejny cytat mówi co jest najważniejsze dla rodziny: W sobotę 28 marca, po wykonaniu szeregu telefonów do szpitali, udaje się w końcu wybłagać wykonanie testu na COVID-19. Kompletna bzdura. Test staje się Bogiem życia i śmierci. Należało wezwać pogotowie i w warunkach sterylnych przewieź męża do szpitala. Szpital w obawie o zdrowie pracowników wykonuje test w przyspieszonym trybie.
A co rodzina robi 28 marca? Jedziemy z Adamem do Częstochowy. Jego stan nie poprawia się od kilku dni. Ma problemy z oddychaniem, wysoką gorączkę, jego skóra zaczyna robić się sina, jest bardzo słaby. Rodzina od kilku dni już nie walczy o życie p. Adama, ale o test. Jest to największy błąd, jaki popełniła rodzina. Wiezienie osobę chorą z osłabionym systemem odpornościowym, samochodem prywatnym do szpitala zakaźnego w Częstochowie i powrotem do domu bez ochrony, to narażenie go właśnie na zakażenie COVID-19. Po pobraniu testu uspokojona rodzina czeka bezczynnie na rozwój wypadków.
Po tygodniu, 30 marca ciężko chory p. Adam prosi, aby nie dzwonić po pogotowie, bo się w szpitalu na pewno zakazi wirusem i umrze. A czy jazda do Częstochowy była bezpieczna? Przecież po wyjeździe do Częstochowy stan p. Adama wyraźnie się pogorszył. Nieufność do służby zdrowia obróciła się przeciw rodzinie. Jednak żona w końcu oprzytomniała i wezwała pogotowie. Ratownicy badają Adama i stwierdzają, że należy go natychmiast zabrać do szpitala. Umieszczono go w szpitalu w Tychach, a po pogorszeniu stanu zdrowia na oddziale kardiologicznym.
Następny cytat z listu: W międzyczasie, dzięki staraniom przyjaciół, udaje się przyśpieszyć testy i otrzymujemy wynik: pozytywny. Lekarze rozpoczynają leczenie z wykorzystaniem leków przeciwmalarycznych. Dzięki to jakim przyjaciołom można uzyskać przyspieszenia testów? Może króliczka? A skąd żona wie jakich leków użyto na oddziale kardiologicznym? Obecnie rzeczywiście testowane jest zastosowanie chininy w leczeniu chorych zakażonych korona wirusem. Testy nie są jednoznaczne, ale zauważono pewne wspomagające działanie chininy. Jak na razie badania nie potwierdzają, że jest to jakiś cudowny lek. Chininę stosuje się do leczenia arytmii serca, usprawnia trawienie, przy chorobie Parkinsona, a także do łagodzenia objawów niektórych schorzeń dermatologicznych. Chinina była już lekiem testowanym w leczeniu schorzeń płuc ze względu na swoje przeciwbólowe i przeciwgorączkowe właściwości, jednak nadal nie ma 100% pewności, że jej stosowanie w przypadku korona wirusa (także profilaktyczne) okaże się dobrym wyborem. Chinina w nadmiarze jest toksyczna.
31 marca żona otrzymuje informację, że stan jego płuc jest poważny - wydolność oddechowa porównywalna z wydolnością niemowlaka. Serce bardzo osłabione, wątroba w fatalnym stanie.
Fatalny stan wątroby wyjaśnia wiele. Korona wirus nie wykańcza wątrobę w tak krótkim czasie, ponieważ jego żywiołem są płuca. Problemy z wątrobą obniżają znacząco odporność organizmu. Fatalny stan wątroby lub (i) trzustki stwierdza się po wieloletnim piciu piwa lub alkoholu. Zazwyczaj problemy zaczynają się po czterdziestce. Wieczorem p. Adam umiera. Bardzo tajemniczą sprawą jest brak zakażeń w rodzinie p. Adama. Należałoby przeanalizować ile osób, z którymi przebywał p. Adama, uległo zakażeniu. Pielęgniarki pobierające wymaz w Częstochowie powinny odbyć przymusową kwarantannę (chyba że były w pełni zabezpieczone). Ta opowieść bardziej przypomina mi medyczną nowelę niż prawdziwą opowieść.
Następny cytat z listu: Mamy świadomość, że tragedia, jaka nas spotkała, sprawia, że nasza ocena ogólnej sytuacji epidemiologicznej jest subiektywna. Pragniemy jednak powiedzieć, że z naszej perspektywy stan przygotowania naszego Państwa do pandemii jest fatalny. Później mamy listę nieprawidłowości i atak polityczny na państwo, rząd i lekarzy. Redakcja nie zauważa fatalnych błędów popełnionych przez rodzinę p. Adama. Coś mi się zdaje, że jest to artykuł wymyślony do celów politycznych. Autor artykułu najwyraźniej próbuje przypodobać się swym mocodawcom, robiąc z wymyślonej tragedii rodzinnej wstrząsający dowód na brak testów i pokazanie nieudolność państwa. Stwierdza, że „dostępność testów jest praktycznie zerowa”, co pozwala przypuszczać, że wiedza ogólna redaktora w sprawie epidemii korona wirusa jest bliska zeru. Tak nieprofesjonalnie napisany artykuł w okresie szalejącej epidemii pokazuje poziom portalu https://myszkow.naszemiasto.pl/. Zamiast dostarczyć solidnej wiedzy na temat epidemii, rozpowszechnia się niepewność, lęk i bezsilność. Brawo zakłamana opozycjo!
Re: Czy ktoś wie?
Letnik odpieprz sie przynajmniej od tego tematu, to forum to nie śmietnik na twoje wypociny.
memento
Re: Czy ktoś wie?
Letnik komunę wypił z mlekiem matki, jemu nikt tego nie wytłumaczy, on tego nie widzi, nie słyszy, nie jest świadomy. Rozumiem cyników, którzy tak pieprzą by tylko otrzymać się u władzy, ale nie rozumiem tych którzy w to wierzą
Re: Czy ktoś wie?
Niestety ale Igor oraz Były mają rację...
Re: Czy ktoś wie?
Do boju stanęli w jednym szeregu nasi dzielni chłopcy:
Liberałowie, korwinowcy, narodowi komuniści i ormowcy.
Wolność słowa im przeszkadza i żyć spokojnie nie daje.
Nienawiść do Polski i Polaków ich jednoczy i sił dodaje.
Liberałowie, korwinowcy, narodowi komuniści i ormowcy.
Wolność słowa im przeszkadza i żyć spokojnie nie daje.
Nienawiść do Polski i Polaków ich jednoczy i sił dodaje.
Re: Czy ktoś wie?
A ja uważam, że letnik ma rację . I napisał dla nas sensowny wierszyk.
Zostawmy wszyscy tego letnika w spokoju niech tworzy, niech poszerza nam horyzonty myślowe i już. Dajmy mu prawo do wolności słowa i poglądów , bądźmy mili dla letnika.
Zostawmy wszyscy tego letnika w spokoju niech tworzy, niech poszerza nam horyzonty myślowe i już. Dajmy mu prawo do wolności słowa i poglądów , bądźmy mili dla letnika.
Re: Czy ktoś wie?
Problem w tym, ze letnik nie wie co dzieje się w Żarkach Letnisku, nie jest mieszkańcem naszej miejscowości. Letnik porusza sprawy niezwiązane z naszą miejscowością. Letnik ma swoja "komórkę" tam sobie pisze co chce i tam tez czytają jego posty zainteresowani, tam sobie dyskutują, przekomarzają się i niech tak będzie.
Letnik to osoba kontrowersyjna, wzbudzająca u zdecydowanej większości osób negatywne emocje. Kto chce niech czyta Letnika w temacie Wiedza Społeczna. Wchodząc tam zainteresowany wchodzi na własną odpowiedzialność
Powyższy temat dotyczył informacji na temat koronawirusa na naszym terenie. Proszę przejrzeć powyższe posty co z tym tematem zrobił letnik
Letnik to osoba kontrowersyjna, wzbudzająca u zdecydowanej większości osób negatywne emocje. Kto chce niech czyta Letnika w temacie Wiedza Społeczna. Wchodząc tam zainteresowany wchodzi na własną odpowiedzialność
Powyższy temat dotyczył informacji na temat koronawirusa na naszym terenie. Proszę przejrzeć powyższe posty co z tym tematem zrobił letnik
Re: Czy ktoś wie?
Byly nie kombinuj. Temat dotyczył powiatu myszkowskiego, a nie Żarek Letniska. Napisałeś 10 kwietnia takie zdanie: „Pewnie do dzisiaj sanepid nie publikuje że ktokolwiek zmarł z powiatu myszkowskiego”. Masz rację, do wczoraj nie było zgonu w powiecie myszkowskim: http://www.ugporaj.pl/files/pl/93707348 ... 3024-n.jpg. Wcześniej podałeś link do artykułu dotyczącego śmierci chorującego na koronowirusa. Wyraźnie napisano, że redakcja otrzymała list ze Śląska. Nigdzie nie wspomniano o powiecie myszkowskim, ale Twoje sugestie były jednoznaczne. Sianie paniki w okresie epidemii, to działanie na szkodę naszej społeczności, więc spaliłem Ci prowokację. Ja doskonale rozumiem Twoje negatywne emocje i wściekłość, bo żyjesz głównie z afer i prowokacji, ale jedna nieudana prowokacja nie upoważnia Cię do wypowiadania się w imieniu większości osób. Spokojnie. Wiele intryg i prowokacji jeszcze masz przed sobą, a jeżeli chodzi o kontrowersję, to mogę Cię przyjąć do swojego klubu.
Re: Czy ktoś wie?
O zmarłym mężczyźnie wyczytałem tutaj, jest tam informacja, że wiadomości podało Ministerstwo zdrowia. To komu mam wierzyć jak nie ministrom?
https://myszkow.naszemiasto.pl/koronawi ... c1-7631229
https://myszkow.naszemiasto.pl/koronawi ... c1-7631229
Re: Czy ktoś wie?
Czepacie się byle czego.Powiedzcie lepiej kto i dlaczego pozrywał banery Dudy ? Przecież to chyba nie pozrywał tych banerów ten zły PIS tylko przedstawicie tej "dobrej" opozycji.
Re: Czy ktoś wie?
A ja do letnika zwrócę się tymi słowami: widz apeluje do Nas abyśmy byli dla ciebie mili...i My jesteśmy ale ty dla Nas nie....
Zaserwowałeś Nam piękny limeryk , w którym ubliżasz Nam od korwinowców, ormowców , że nienawidzimy Polski i Polaków....
Co ty możesz o mnie napisać skoro wcale mnie nie znasz? To w tobie jest pełno jadu i goryczy oraz nienawiści do innych ludzi, którzy pozwolili sobie mieć inne zdanie od ciebie.
Dlatego ja też chciałem odpowiedzieć tobie pięknym wierszykiem , ale że jestem człowiekiem kulturalnym nie zwrócę się do ciebie tymi słowami:
Próżnoś repliki się spodziewał.
Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
Nie powiem nawet - pies cię je**ł !,
bo to mezalians byłby dla psa.....
Zaserwowałeś Nam piękny limeryk , w którym ubliżasz Nam od korwinowców, ormowców , że nienawidzimy Polski i Polaków....
Co ty możesz o mnie napisać skoro wcale mnie nie znasz? To w tobie jest pełno jadu i goryczy oraz nienawiści do innych ludzi, którzy pozwolili sobie mieć inne zdanie od ciebie.
Dlatego ja też chciałem odpowiedzieć tobie pięknym wierszykiem , ale że jestem człowiekiem kulturalnym nie zwrócę się do ciebie tymi słowami:
Próżnoś repliki się spodziewał.
Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
Nie powiem nawet - pies cię je**ł !,
bo to mezalians byłby dla psa.....
Re: Czy ktoś wie?
Byly. Podaj link do strony Ministerstwa Zdrowia z tym komunikatem, to Ci uwierzę. Informację trzeba sprawdzać.
zg. Ten wierszyk Tuwima cytował już Miller w sejmie, więc nauka mistrza nie poszła w las. A może coś tak od siebie zg?
https://www.cda.pl/video/128191d3.
zg. Ten wierszyk Tuwima cytował już Miller w sejmie, więc nauka mistrza nie poszła w las. A może coś tak od siebie zg?
https://www.cda.pl/video/128191d3.